wtorek, 28 lutego 2012

Konflikty w pracy – geneza i porady
Autorem artykułu jest Tomasz Galicki

Dopóty grupa współpracowników zgodnie ze sobą koreluje, dopóty nie zastanawiamy się nad zróżnicowaniem naszych charakterów, życiowych celów i systemów wartości. Wszystko do czasu, aż pojawia się pierwszy konflikt.
Jedną z przyczyn powstawania sporów są wzajemne zależności. Uwikłanie w nie tworzy frustrację, a ta narasta z każdym nowym krokiem… Sytuacja z banku. Kalina pracuje jako konsultantka do spraw klienta. Żeby jej słowa miały potwierdzenie w rzeczywistości (dziewczyna szkoli osoby, które właśnie otworzyły sobie e-konta – tłumaczy, jak korzystać z całego pakietu usług i gdzie znaleźć potrzebne informacje, dotyczące zarządzania własnymi danymi), system operacyjny banku musi działać bez zarzutu. Gdy więc firmowy informatyk nie umożliwi przepływu danych, praca Kaliny ogranicza się do wygłoszenia kilku teoretycznych formułek i deklarowaniu przed klientami, że w inne dni strona banku działa bez zarzutu. Gorzej, gdy informatyk zapewnia Kalinę, że dziś może ona śmiało korzystać z systemu, po czym opuszcza placówkę, kończąc tym swą pracę, a dziewczyna znowu loguje się na nieaktywne konta. Stresów przybywa. Wzajemnych oskarżeń też. Co zrobić w takiej sytuacji zależności?
Ustalić reguły działań, obowiązujące nas oraz naszego współpracownika  – informatyka. Jeśli rozmowa jest trudna do zrealizowania, śmiało poprośmy przełożonych o mediacje i o odgórne narzucenie przykazów. Jeśli konto zostało oddane do użytku klientów banku i ma – zdaniem autora programu – działać prawidłowo, to on odpowiada za wszystkie niepodpisane (z winy systemu!) umowy.  I to on będzie się rozliczał z braku efektów sprzedaży ofert bankowych. Jeżeli natomiast Kalina spisze wszystkie swoje uwagi co do systemu i następnie przedłoży je informatykowi, otrzymując poprawiony program, a dopiero po tym czasie, przypomni sobie o jeszcze paru koniecznych korektach, wina za brak należytej komunikacji, będzie spoczywać po jej stronie. Bo to ona nie potrafiła zarysować problemu.
Konflikty wybuchają także wtedy, gdy szef zupełnie nie liczy się ze swoimi pracownikami. U Agnieszki w wydawnictwie prasowym, co miesiąc organizowane jest zebranie wszystkich dziennikarek. Kobiety znają się od lat, redakcję swą prowadzą w niewielkim miasteczku, a firmę zarejestrowaną mają pod adresem stołecznego http://www.biuroprogress.pl/  wirtualnego biura. Podczas zebrań, ta sfeminizowana ekipa ma zdecydować, które zdjęcie, przygotowane przez graficzkę, trafi na okładkę pisma. I choć kobiety mają różne pomysły i głosując, zawsze wybiorą jakiś – ich zdaniem – najlepszy projekt, szefowa i tak ma decydujący głos. Nie krytykuje okładki wskazanej przez swoje podwładne, ale też nie sili się na uargumentowanie własnego wyboru. Zdjęcie, które jej tylko się podoba, zazwyczaj wieńczy nowo powstałą gazetkę. – To po co w ogóle są te zebrania?!  – pyta Agnieszka, która uważa, że wskazania jej i redakcyjnych koleżanek są bardziej nowoczesne, innowacyjne, ciekawsze. – Szefowa uwielbia kolor zielony i co chwilę dobiera fotografię właśnie w takim odcieniu. Przekonujemy, że czas zmienić okładkową szatę graficzną, że warto zaskakiwać naszych czytelników „świeżym wyglądem magazynu”, ale wiadomo: kto ma władzę, ten ma rację i na nic się zdaje demokracja w firmie.
Jak wybrnąć z takiego impastu? Cóż, szefowa wydaje się być osobą z mocnym charakterem. Jeśli w życiu kieruje się racjonalizmem i wierzy w tabelki, wykresy, wyliczenia, można – za jej zgodą – przeprowadzić ankietę wśród czytelników pisma. Wyjść z sonda przed redakcję i przypadkowym  respondentom pokazywać kilka ostatnich okładek gazetki. Spisujmy lub nagrywajmy wypowiedzi subiektywnych odbiorców zdjęć.  Pokażmy wyniki badania szefowej. Może zmieni ona zdanie, gdy usłyszy, jak brzmi vox populi i co ludzie sądzą o wiecznie zielonych, dość sztampowych fotografiach.
Wszystkim, żyjącym w konfliktach, życzymy szybkiego rozwiązania sporów i odwagi, by frustrację zwalczać - definitywnie!
 
Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/
Odnaleźć szczęście w pracyAutorem artykułu jest Aleksandra_  W
Polska znajduje się na 58 miejscu wśród 149 państw, które zostały ujęte w Światowej Bazie Szczęścia opracowanej przez uczonego Ruuta Veenhovena z Uniwersytetu Erasmusa w Rotterdamie. Najnowsze badania pokazują, że z roku na rok jesteśmy coraz szczęśliwszym narodem.
Ogólne zadowolenie ze swojej egzystencji deklaruje 70 proc. z nas - podaje CBOS. Ale jak przekłada się to na satysfakcję i zadowolenie z wykonywanej przez Polaków pracy?
Uśmiech jako narzędzie pracy
 Pracodawca, zatrudniając ludzi, oczekuje od nich entuzjazmu w kontakcie z klientem. Takie profesje jak stewardessa, kelner czy chociażby hostessa wymagają przede wszystkim uśmiechu względem klienta. Oczekuje się od pracowników nie lada wysiłku poprzez pokazywanie swojej osoby w nieustannie przyjaznym i radosnym świetle. Powstał nawet termin określający to zjawisko - zarządzanie emocjami. W skrajnych przypadkach taka praca emocjonalna (emotional labor) ociera się niemal o absurd. Jednym z paradoksalnych przykładów jest sytuacja pracowników pewnej chińskiej kolei, w której uśmiech poddawany jest rutynowej ocenie. Dzięki odpowiedniemu programowi komputerowemu analizowane są zdjęcia twarzy z kamerek kilkuset pracowników, a następnie punktuje się je w skali od 0 do 100. Wybrany zostaje najbardziej pozytywny wyraz twarzy danej osoby, a następnie jej obowiązkiem jest nauczenie się tego idealnego uśmiechu. Stewardessy też nie mają łatwo, muszą tłumić swoje uczucia i rozdawać uśmiechy na lewo i prawo w stronę pasażerów, którzy nierzadko bywają niemili. Niektórym stewardessom z amerykańskich linii lotniczych tłumaczy się nawet, że nie powinny reagować na obraźliwe uwagi mężczyzn, a rozmawiając z nimi, muszą udawać, że flirtują. Problem polega na tym, że takie sztuczne uśmiechy odbierają zapał do pracy i nierzadko przyczyniają się do depresji pracowników. Psychologowie alarmują, że praca nastawiona na ciągłe celebrowanie pozytywnych emocji odbiera ludziom cenne poczucie bycia sobą.
Polak potrafi inaczej
Proszę sobie wyobrazić, ile przeciętny Polak potrafiłby wytrzymać w pracy bez nieustannego narzekania, które uznane zostało za domenę naszej nacji. Faktem jest jednak, że to popularne malkontenctwo przekłada się na satysfakcję życiową i zawodową. Zrzędzimy na niskie zarobki, złą atmosferę w pracy, korki tuż przed jej rozpoczęciem, a nawet żalimy się, że kolega z pracy dostał podwyżkę, a my nie, ale wbrew pozorom kultura narzekania ma swoje zalety. Przede wszystkim pozwala pozbyć się negatywnych emocji. Biadolenie bywa napędem do wprowadzenia różnego rodzaju zmian, pozwala także na pozytywne myślenie o sobie, kształtuje dobry pogląd na własny temat. Jest to istotne do pokazania własnej osoby jako przebojowego, pewnego siebie pracownika. Polacy są szczęśliwi na przekór światowym badaniom, według których w ogóle nie powinni być. Zgodnie z zachodnimi badaniami osoby szczęśliwe to takie, które są optymistami, wierzą w przyszłość, która przyniesie im same dobra, ufają innym ludziom i mają poczucie kontroli nad własnym życiem. My nie wierzymy, że uśmiechnie się do nas los, większość z nas uważa, iż nie ma wpływu na to, gdzie i jak rzuci ich los. Inne badania pokazują, iż ludzie starsi są najszczęśliwsi ze wszystkich grup wiekowych, natomiast w Polsce za najszczęśliwszą grupę uważają się młodzi do 34 roku życia, a więc osoby w wieku produkcyjnym, którzy intensywnie budują swoją ścieżkę zawodową i zakładają rodziny. Teoria Perspektywy, za którą Daniel Kahneman zdobył Nagrodę Nobla, mówi o tym, że ludzie są skłonni do podejmowania ryzyka, żeby odrobić poniesioną stratę, natomiast unikają ryzyka, które mogłoby tę stratę pogłębić. W naszym kraju ta nagrodzona koncepcja ponosi porażkę, gdyż my unikamy ryzyka zarówno w momencie straty, jak i zysku. Być może ma nas to chronić przed rozczarowaniami, a budując coś po swojej myśli, boimy się wprowadzać w to niezbyt pewne innowacje. Często ma to odzwierciedlenie w sytuacjach, kiedy dowiadujemy się o niespodziewanym awansie. Zamiast się cieszyć, obawiamy się nowych obowiązków. Zastanawiamy się nad tym, czy im podołamy, ale również - jak zaczniemy być postrzegani przez współpracowników, czy zawodowe przyjaźnie nie legną nagle w gruzach, kiedy będziemy musieli kierować niegdyś równym sobie personelem. W końcu przyjmujemy awans, ponieważ, jak wykazały badania CBOS - najwięcej naszej energii pochłania wysiłek wkładany w poprawę sytuacji materialnej.
Dobre zarobki gwarancją szczęścia w pracy?
Podobno zadowolenie Polaków z pracy z roku na rok wzrasta. Najbardziej cenimy sobie pracę, którą zdobyliśmy po trudach i która jest naszą wymarzoną. Wiadomo, że artysta nigdy nie będzie czuł się spełniony w pracy informatyka i na odwrót. Zadowalająca profesja wg rodaków to niekoniecznie profesja oferująca bardzo wysokie pensje. Potwierdzają to wypowiedzi psychologów, którzy powtarzają, że wzrasta odsetek pracowników dobrze zarabiających i nieszczęśliwych równocześnie. Osoby te jednak nie chcą zmieniać pracy, ponieważ wolą się męczyć, ale żyć na godnym poziomie, do którego się już przyzwyczaili. Ci którzy mają rodziny, odczuwają pewną odskocznię od zmęczenia, ale inni samotni i bez pasji częściej chorują i popadają w depresję. Bardziej od zdobywania dużych pieniędzy cenimy sobie przyjazną atmosferę w zawodzie, pomocnych współpracowników i to, że czujemy się w niej najzwyczajniej w świecie potrzebni, że nie wykonujemy automatycznie powierzonych zadań, a o danej porze jesteśmy odprawieni do domu. Cieszymy się, kiedy po prostu jesteśmy pracownikami widocznymi.
Czego szczęście w pracy nie toleruje?
Aby wszystkim żyło się dobrze w firmie, a praca sprawiała Polakowi przyjemność, wymaga on od współpracowników godnej postawy. Taka godna postawa na pewno nie oznacza przyjścia do pracy pod wpływem alkoholu, co deklaruje 96 proc. respondentów (CBOS). Na drugim miejscu jest załatwianie słynnych „lewych” zwolnień lekarskich - 83 proc., a aż 78 proc. pytanych potępia spóźniających się współpracowników. Polacy nie popierają też załatwiania prywatnych spraw w godzinach pracy, chyba, że przełożony się na to zgadza i nie zakłóca to powierzonych zadań. Nie tolerujemy też dorabiania poza legalną pracą, prywatnych rozmów ze służbowego telefonu czy wynoszenia materiałów biurowych. Jednak wielu z nas może powątpiewać w dane CBOS-u. Nasz negatywny stosunek do niektórych zachowań nie zawsze przekłada się na to, co sami robimy w trakcie pracy. Młodzi pracownicy są bardziej tolerancyjni i nie podchodzą do spraw tak radykalnie jak starsi. Ich poczucie szczęścia w pracy nie dotyczy aż tak bardzo drugiego współpracownika i nie nakazuje mu określonych zachowań. Oprócz tych wszystkich negatywów największym niszczycielem szczęścia jest stres. A mamy coś na ten temat do powiedzenia, gdyż jak pokazują badania firmy Extended DISC, jesteśmy najbardziej zestresowanymi pracownikami na świecie. Poziom stresu w pracy pokazuje tzw. Narodowy Wskaźnik Stresu (NSI - National Stress Indicator). W Polsce wynosi on 2,22 i jest najwyższy. Za nami uplasowały się Korea Południowa i Dania. Tak wysoki wskaźnik pokazuje, że nie odczuwamy swojego środowiska pracy jako spokojnego i bezpiecznego. Tyczy się to przede wszystkim korporacji.
Pomóż sobie w byciu szczęśliwym
Najpiękniej byłoby pracować w wymarzonym zawodzie, spełniać się w nim i rozwijać, dlatego dla każdego idealny zawód znaczy co innego. Nie ma swego rodzaju szczęśliwych profesji, bo każdy z nas ma inne predyspozycje i oczekiwania. Czasem w nieudolnej pogoni za odpowiednią dla nas pracą trafiamy na tę, która nam nie do końca odpowiada, a utrzymać się z czegoś trzeba.
Oto kilka rad, które pozwolą przetrwać niewymarzoną pracę:
Spisz na kartce  wszystkie plusy i minusy pracy. Skup się na plusach, będzie  ci łatwiej pokonywać trudności.
Jeśli to możliwe -  unikaj w pracy tych osób, które permanentnie  psują ci humor, a rozmawiaj tylko z przyjaznymi.
Jeśli zdecydowałeś  się na urlop, skorzystaj z niego najefektywniej, nie siedź  bezczynnie w domu, bez przerwy rozmyślając o pracy.
Zadania, których  nie znosisz, wykonuj w pracy jako pierwsze, nie będziesz  o nich myślał cały dzień.
Jeśli nie masz  czasu na jakieś zadanie lub nie potrafisz go wykonać, mów  o tym od razu, nie ma potrzeby żebyś ślęczał nad tym po  godzinach bez owocnych rezultatów.
Nie wyręczaj innych  w ich obowiązkach.
Pomyśl o tym,  że twoja praca pomaga komuś innemu, jest jak zasada „podaj  dalej”.
Stwórz sobie plan działania, trzymaj  się go, a zobaczysz, że praca pójdzie sprawniej.

 Karina Dróżdż
http://www.treco.pl/wiedza/artykuly-szczegoly/id/613/page/6/odnalezc-szczescie-w-pracy"
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>
O rany! Co się dzieje...? Praca staje się dramatem. Jak jej nie ma jest źle, ale z kolei praca w miejscu gdzie mobbing jest na porządku dziennym też nic dobrego z sobą nie niesie. A przynajmniej nie na dłuższą metę. A oto bardzo ciekawy artykuł na ten temat.

Złe emocje w pracy - mobbing
Autorem artykułu jest Tomasz  Merda
Рrzeważająсa większość рraсodawсów zaруtana o to, сzу w środowisku iсh firmу doсhodzi do рrzурadków mobbingu, zdeсуdowanie zaрrzeсzу. Pierwszego stусznia 2004 roku рojęсie mobbingu zostało wрrowadzone do рolskiego kodeksu рraсу.
 Jak wуnika z badań рrzeрrowadzonусh рrzez СBOS w 2002 roku, 17 % рraсowników  bуło сelem ataków i szуkan ze stronу swoiсh рrzełożonусh. 6% zatrudnionусh sрotkało się z tego rodzaju zaсhowaniami ze stronу wsрółрraсowników i kolegów z рraсу. Oсzуwiśсie zjawiska takie jak: dręсzenie рsусhiсzne, ośmieszanie, рoniżanie, agresja, wszelkiego rodzaju szуkanу i eliminaсja z miejsсa рraсу, nie są сzуmś nowуm, natomiast redukcja stresu jest coraz trudniejsza ze względu na sytuację ekonomiczną. Jednak dla określenia ogółu negatуwnусh рostaw рrzejęto рowszeсhnу na Zaсhodzie termin mobbing. Skala tego zjawiska w Рolsсe z roku na rok rośnie. Bezрośrednim рowodem mogą bуć сiągłe zagrożenie utratу zatrudnienia i trudnośсi na rуnku рraсу.
Definiсja
 Mobbing jest to сiąg negatуwnусh zaсhowań skierowanусh w dłuższуm okresie рrzez jednego рraсownika lub gruрę рrzeсiw konkretnej osobie. Рojęсie mobbing рoсhodzi od angielskiego słowa mob oznaсzająсego natłok, tłum, banda, naрastowanie, рodleganie. Należу również zwróсić uwagę na niuanse w obrębie terminu. W sуtuaсji, w której рrzełożonу wуwiera naсisk na swojego рodwładnego, сhсąс go sobie рodрorządkować lub zmusić do oрuszсzenia stanowiska, te działania nazуwa się bossingiem. Jest to tzw. mobbing z górу w dół lub mobbing рoсhуłу. Natomiast ataki рraсowników w kierunku iсh рrzełożonусh lub wsрółрraсowników, znajdująсусh się na tуm samуm рoziomie hierarсhii, określane jest mianem stuffing, сzуli mobbingu  z dołu do górу i mobbingu рoziomego. Według art. 943 § 2. kodeksu рraсу mobbing oznaсza działania lub zaсhowania dotусząсe рraсownika lub skierowane рrzeсiwko рraсownikowi, рolegająсe na uрorсzуwуm i długotrwałуm nękaniu lub zastraszaniu рraсownika, wуwołująсe u niego zaniżoną oсenę рrzуdatnośсi zawodowej, рowodująсe lub mająсe na сelu рoniżenie lub ośmieszenie рraсownika, izolowanie go lub wуeliminowanie z zesрołu wsрółрraсowników.Mobber, сzуli рrześladowсa, ma na сelu zrujnowanie рozусji рrzełożonego lub рraсownika albo wуwarсie negatуwnego wрłуwu na сałość рolitуki рersonalnej firmу. Działania mobbingowe mają zakłóсać, a w rezultaсie niszсzуć kanałу komunikaсуjne ofiarу, tak abу straсiła kontakt z рozostałуmi рraсownikami. Mobbing dążу również do zredukowania do zera wsрółрraсу innусh z ofiarą, a także do rozluźnienia jej więzi sрołeсznусh i szkodzenia uznaniu, jakim się ona сieszу.
Mobbing i сhoroba
 Długotrwałу рroсes znęсania się nad рraсownikiem nie рozostaje bez wрłуwu na jego zdrowie рsусhiсzne i fizусzne. Odсhodząс z рraсу, ofiara nie zostawia za sobą wszуstkiсh negatуwnусh sрraw, рrzenosi je na swój сzas wolnу. Oсzуwiśсie można odwróсić swoją uwagę od рroblemów, oddająс się jakiemuś hobbу, ale w ten sрosób się iсh nie рozbędziemу. Organizm doрrowadzonу do graniс wуtrzуmałośсi reaguje сiałem i duсhem. Sсhorzenia wуwołane рrzez zjawisko mobbingu rozwijają się рowoli. Można natomiast zauważуć wzmożone wуstęрowanie niektórусh objawów.  Jeśli сhodzi o reakсje сiała, są to m.in. złe ogólne samoрoсzuсie, zaburzenia snu, рroblemу z żołądkiem, bóle okoliс kręgosłuрa i ramion. Reakсją duсha jest рrzede wszуstkim nieрewność doрrowadzająсa do utratу wiarу we własne siłу, jak również stanу lękowe, deрresуjne, рroblemу z konсentraсją i рamięсią. Mogą рojawić się również uzależnienia od kawу, hazardu, alkoholu, leków. Ze względu na szerząсą się skalę zjawiska i wурłуwająсe z niego bezрośrednie konsekwenсje zagrożenia dla żусia i zdrowia рraсowników, należу рoważnie рodсhodzić do każdego рrzурadku mobbingu. W żadnуm wурadku firma nie może dawać рrzуzwolenia ani usрrawiedliwiać  рrzejawów uwłaсzania godnośсi сzłowieka, mająсусh na сelu doрrowadzanie do wуniszсzenia fizусznego i рsусhiсznego рraсownika i eliminaсji z zajmowanego stanowiska.
---
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

czwartek, 23 lutego 2012

Zdarzyło Wam się coś podobnego?

        Z tej przyjaźni powstała miłość
Autorem artykułu jest Daniel  Barszcz

Pewnie znane Ci są przypadki, gdy mężczyzna i kobieta są w przyjaźni,  a po jakimś czasem wchodzą w związek. Tekst ten będzie w szczególności  dla osób, które nie wierzą w przyjaźń damsko-męską oraz dla tych,  których śmieszy to, że z przyjaźni powstała miłość.
Przyjaźń czy też miłość jest zbiorem pewnych składników, które pozwalają  nam określić to, w jakiej relacji znajdujemy się z drugą osobą. Głównie  chodzi tu o trzy składniki, które są podstawowymi: zaangażowanie,  namiętność i intymność. Po mimo tego, że często nie jesteśmy świadomi,  że właśnie te składniki mówią nam o relacji z drugą osobą, są one nie  tylko według mnie najważniejszymi. Co kryje się pod tymi składnikami?
Zaangażowanie- składnik, pod którym kryje się działanie mające  na celu utrzymywanie związku między dwoma osobami. Działanie w tym  przypadku jest dla każdej z osób w przyjaźni czy miłości świadome.Namiętność - pod tym składnikiem występuje silne przeżywanie  emocji względem drugiej osoby. Wsparcie emocjonalne, akceptacja wad  drugiej osoby, zapewnienie przeżywania przyjemnych chwil z drugą osobą.  Intensywna namiętność powoduje u nas możliwość przeżywania takich emocji  jak zazdrość, pożądanie czy też podniecenie. Ostatnim składnikiem jest intymność. Głównym przejawem intymności  jest bliskość z drugą osobą. Częstotliwość kontaktu fizycznego pozwala  nam określić na jakim stopniu intymności się znajdujemy. Między ludźmi  występuje 12 etapów intymności, zaczynając od oko-ciało, a kończąc na  genitalia-genitalia. W intymność wchodzą także wszystkie dobra związane z drugą osobą.
Jak powstaje przyjaźń? Nikomu nie trzeba mówić, że aby była przyjaźń trzeba lubić się wzajemnie  z drugą osobą. Zaangażowanie jest najważniejszym elementem przyjaźni.  Bez niej można powiedzieć, że nie istnieje już przyjaźń, a przynajmniej  się kończy. To jest główna zasada przyjaźni. Kolejnym ważnym składnikiem  jest intymność. O etapach intymności pisze Desmond Morris w książce  "Zachowania intymne". Przedstawia on nam sekwencje zdarzeń składających  się na romans dwóch osób. Przyjaźń w 12 etapach intymności kończy się na  5 etapie, ramię-bark. Może to się wydawać dziwne, biorąc pod uwagę, że  poprzednim etapem był ręka-ręka o którym nie napisałem, a wydaje się on  nam bardziej związany z miłością, zaś kolejnym ramię-talia. Samo  opisanie etapów jest tematem na inny wpis, dlaczego tak w skrócie mówiąc  etap ramię-talia jest bliższej genitalnej strefy kobiety, dlatego też  jest ono zazwyczaj niedostępne dla przyjaciół.Przyjaźń powstaje, gdy występuje zaangażowanie i intymność, a brakuje  namiętności. Gdy do tych dwóch składników dochodzi namiętność wtedy też  powstaje miłość.Jak powstaje miłość?Jak już wcześniej wspomniałem, aby była miłość potrzebne są wszystkie  trzy składniki. Zaangażowanie, intymność i namiętność powodują, że nasza  miłość jest taką o której marzy wiele osób. Ważne jest, aby pielęgnować  wszystkie trzy składniki.  Miłość może powstać na trzy sposoby. Pierwszy poprzez przyjaźń lub też  koleżeństwo, drugi poprzez namiętność, intymność do zaangażowania.  Trzecie przez zaangażowanie, intymność do namiętności lub z  zaangażowania przez namiętność do intymności. Trzeci z nich dla mnie  jest najgorszy, ale o tym później.Miłość poprzez przyjaźń lub koleżeństwo jest nam najbardziej znana.  Ludzie się spotykają, spędzają ze sobą czas, poznają się wzajemnie,  chodzą na spacery, rozmawiają na różnego rodzaju tematy, dotykają się,  łaskoczą. Z czasem dochodzi namiętność i powstaje te uczucie, do którego  każdy z nas dąży. Jest to najlepszy rodzaj miłość, bo każdy etap ma  czas aby się rozwinąć, przez co jesteśmy świadomi jaka jest druga osoba.Jeżeli chodzi zaś o drugi sposób jest on również spotykany w życiu codziennym. Mężczyzna zauważa kobietę która mu się podoba, a kobieta mężczyznę  której się podoba. Wzajemnie okazują sobie zainteresowanie przez co  namiętność wzrasta. Wszystko wtedy wydaje się u drugiej osoby nam  odpowiadające, nie widzimy wad drugiej osoby. Czujemy wtedy pożądanie  drugą osobą. Później dochodzi intymność, zaczynamy poznawać swoje ciała,  cieszyć się nimi. Przechodzimy przez większość etapów intymności jak  nie przez wszystkie. Jesteśmy szczęśliwi w obecnej chwili i zaczynamy  się angażować, aby później stworzyć związek. Po dłuższym czasie często namiętność w dużym stopniu maleje i nasza miłość staje się partnerska. Trzeci przypadek łączenia się w pary dla mnie nie można nazwać w pełni  zdrową miłością dwojga ludzi. Ludzie na początku nie wiedzą czy coś z  tego będzie, ale z chęci wejścia w związek, z powodu braku jakichś  sprzecznych czynników zewnętrznych wchodzą w niego. Z czasem zaczyna  dochodzić intymność, bo jak wiemy, gdy jesteśmy w związku powinien  występować kontakt fizyczny, a następnie poprzez kontakt fizyczny  dochodzi intymność wywołana namiętnością. Drugą drogą jest zaangażowanie przez namiętność do intymności. Tak jak  już wcześniej pisałem ludzie wchodzą w związek, następnie dochodzi  namiętność. Uważamy wtedy, że powinniśmy być dobrzy dla drugiej osoby,  dlatego też z czasem rozwija się intymność bo stwierdzamy, że druga  osoba jest dla nas dobra to dlaczego nie mielibyśmy z nią wejść w  kontakt fizyczny. Namiętność w końcu słabnie, bo skupiamy się na  intymności i nasz związek podąża w trochę naciąganą miłość partnerską. Jak wcześniej pisałem trzeci przypadek nie jest dla mnie w pełni  ukazujący zdrową miłość, bo nie jest ona oparta na prawdziwym uczuciu,  lecz na zwykłej możliwości wejścia w związek. Miłość taka jest dla mnie  niedojrzała po mimo tego, że występują wszystkie składniki.Miłość Partnerska. Powstaje ona zazwyczaj, gdy w miłości zaczyna brakować namiętności.  Związek staje się wtedy stały, zaczyna brakować pożądania czy też  podniecenia drugą osobą. Miłość partnerska występuje w związku opartym  najpierw na przyjaźni, w każdym innym o którym pisałem wyżej oraz w  związkach ludzi starszych powstałych tylko i wyłącznie dla możliwości  posiadania blisko drugiej osoby
---Daniel Barszcz http://biegiemwzyciu.blogspot.com/ title="http://biegiemwzyciu.blogspot.com/">http://biegiemwzyciu.blogspot.com
Artykuł pochodzi z serwisu <a href="http://artelis.pl/">www.Artelis.pl</a>

środa, 22 lutego 2012

Prozaiczne-być może ale każdy z nas ma potrzebę rozmowy, nie każdy natomiast ma komu najzwyczajnie w świecie - się wygadać. Zatem jeśli masz ochotę podzielić się z kimś ważnym dla Ciebie wydarzeniem- ZAPRASZAM!!!!